Kochani! (chyba mogę się tak do WAS zwracać?)
Marcin i Rafał są w drodze do domu. Choć nie było to dla mnie takie proste. Udało mi się złapać dwie miejscówki autokaru, z biura Sindbad. Wiem że to reklama, i się nie powinno, ale pani operator, która przyjmowała moje rozmowy wykazała się wielką cierpliwością a nawet zadzwoniła do brata w celu nakierowania brata i kolegi na przystanek. Chłopaki byli tak zamuleni, że wielokrotne tłumaczenie było ciężko przez nich "przyjmowalne". I co tu mówić: nie mogli trafić
Teraz już się uśmiecham. Jest mi lżej. Słyszałam ulgę w głosie, kiedy zadzwonili już z trasy. Teraz będzie im ciepło. Marcin mówił Kasi, że śmierdzą okrutnie i wyglądają jak kloszardzi. Zaczyna im wracać humor. Ja za chwilkę znikam pod kołdrą, jestem wykończona. Dodam tylko że udało mi się przeżyć dzień w pracy 8 godzin przed kompem, tworząc nowe wycinki mapy i w tzw. międzyczasie starałam się być z chłopakami w kontakcie (mój rachunek telefoniczny raptownie wzrośnie). Ale to już mało istotne.
Chciałam Wam serdecznie podziękować, bo każde słowo zapisane w tym wątku świadczy o Waszych ludzkich odruchach.
Muszę się przyznać, że wczoraj wieczorem przyszło mi do głowy, że Ariel tuż po rozstaniu z chłopakami po prostu zwyczajnie uległ wypadkowi samochodowemu i zginął na miejscu... w ten sposób uwalniając go z tego koszmarnego ciągu wydarzeń. Życie w końcu pisze tak przeróżne scenariusze...
Jeśli jednak imć Ariel żyje, to życzę mu tego samego czego życzyłam sprawcom włamania do mojego mieszkania na Targówku w Wawie w grudniu 2011, czyli "dokońcażyciowego" bólu ucha, który jak powszechnie wiadomo, jest najgorszym ze znanych.
Ale już tak bez żartów: nie odpuścimy, będzie grana policja w Polsce, poszukiwania wśród znajomych, sprawdzimy każdy możliwy trop, i to nie dla wątpliwego zwrotu pieniędzy, ale dla zasady Dziękuję za słowa otuchy i wsparcia, a szczególnie Viooltje, za telefon do brata i nagłośnienie sprawy.
Będę tu zaglądać co jakiś czas i zdawać relację z postępów, a co!?
Patboy napisał:
PS: emoriem twoj brat powinien byc z ciebie dumny!
Dzięki, pomogłeś mojej dość niskiej w ostatnim czasie samoocenie
Uściski
Gosia
Marcin i Rafał są w drodze do domu. Choć nie było to dla mnie takie proste. Udało mi się złapać dwie miejscówki autokaru, z biura Sindbad. Wiem że to reklama, i się nie powinno, ale pani operator, która przyjmowała moje rozmowy wykazała się wielką cierpliwością a nawet zadzwoniła do brata w celu nakierowania brata i kolegi na przystanek. Chłopaki byli tak zamuleni, że wielokrotne tłumaczenie było ciężko przez nich "przyjmowalne". I co tu mówić: nie mogli trafić
Teraz już się uśmiecham. Jest mi lżej. Słyszałam ulgę w głosie, kiedy zadzwonili już z trasy. Teraz będzie im ciepło. Marcin mówił Kasi, że śmierdzą okrutnie i wyglądają jak kloszardzi. Zaczyna im wracać humor. Ja za chwilkę znikam pod kołdrą, jestem wykończona. Dodam tylko że udało mi się przeżyć dzień w pracy 8 godzin przed kompem, tworząc nowe wycinki mapy i w tzw. międzyczasie starałam się być z chłopakami w kontakcie (mój rachunek telefoniczny raptownie wzrośnie). Ale to już mało istotne.
Chciałam Wam serdecznie podziękować, bo każde słowo zapisane w tym wątku świadczy o Waszych ludzkich odruchach.
Muszę się przyznać, że wczoraj wieczorem przyszło mi do głowy, że Ariel tuż po rozstaniu z chłopakami po prostu zwyczajnie uległ wypadkowi samochodowemu i zginął na miejscu... w ten sposób uwalniając go z tego koszmarnego ciągu wydarzeń. Życie w końcu pisze tak przeróżne scenariusze...
Jeśli jednak imć Ariel żyje, to życzę mu tego samego czego życzyłam sprawcom włamania do mojego mieszkania na Targówku w Wawie w grudniu 2011, czyli "dokońcażyciowego" bólu ucha, który jak powszechnie wiadomo, jest najgorszym ze znanych.
Ale już tak bez żartów: nie odpuścimy, będzie grana policja w Polsce, poszukiwania wśród znajomych, sprawdzimy każdy możliwy trop, i to nie dla wątpliwego zwrotu pieniędzy, ale dla zasady Dziękuję za słowa otuchy i wsparcia, a szczególnie Viooltje, za telefon do brata i nagłośnienie sprawy.
Będę tu zaglądać co jakiś czas i zdawać relację z postępów, a co!?
Patboy napisał:
PS: emoriem twoj brat powinien byc z ciebie dumny!
Dzięki, pomogłeś mojej dość niskiej w ostatnim czasie samoocenie
Uściski
Gosia